środa, 12 listopada 2014

bieg

to, że waga stoi dosłownie mnie dobija
nie mam motywacji , aby dalej się odchudzać
na szczęście panicznie boję się efektu jojo

już kiedyś schudłam 30 kg
i szybko powróciłam do pierwotnej wagi

nawet nie wiem kiedy od nowa stałam się starą i grubą babą

niezbyt miłe uczucie

znacie je ?

dobrze działa na mnie pisanie menu
czyli czym zapchałam swój monstrualny apetyt
sprawdźmy

dzisiaj nie brzmi on zbyt optymistycznie

śniadanie : kawa
II śniadanie : brak
obiad : 3 łyżki zupy ogórkowej
200 gr leczo ( bardzo treściwe )
podwieczorek : kawałek jabłecznika ( słodki jak diabli )
drugi podwieczorek : kabanos
3 podwieczorek : pop corn
kolacja : herbata


i ja się dziwię, że nie chudnę ????????????
kretynką jestem
widać to czarno na białym
i ciągle popełniam te same błędy
ciasto
pop corn
kabanosy
brak śniadania


może powinnam się przestać oszukiwać
niech mi ściągną tę opaskę i podłączą kroplówkę z cukrem i tłuszczem !!!!!!!

to już nie jest niewinne grzeszenie
to prosta , aby wrócić do 130 kg !!!
już biegnę.........




sobota, 8 listopada 2014

w innych oczach

jestem pewna, że każda osoba, która zmaga się z nadwagą ma momenty załamania
waga stoi
za oknami leje
mąż nas wkurza
dzieci są okropne
a z pracy najchętniej by się uciekło trzepiąc drzwiami i bezlitośnie komentując ostatnią decyzję szefa pragnąc aby wszyscy dali nam w końcu święty spokój !

oj tak
są takie dni
czasami wystarczy tylko otworzyć rano oczy
i już wiadomo
że wszystko jest do dupy !

wtedy chce się jeść
byle co
i nawet byle jak

co ciekawe
nawet jak się nawpychamy
to i tak świat nie jest lepszy

więc dlaczego jemy ?

nie wiem
gdybym znała odpowiedź na to pytanie
nie byłabym grubaską

ale ostatnio
oprócz opaski
mam jeszcze jednego sprzymierzeńca

to oczy innych ludzi
najczęściej mężczyzn

patrzą jakoś inaczej
milej
uśmiechają się
czasami flirtują
czasami zachęcają
a czasami milczą

ale nie jestem już przezroczysta

jestem po 40
i jestem :)





35 kg mniej

po 8 miesiącach po operacji moja waga waha się między 95 a 96 kg
czyli schudłam ok 35 kg
przeszłam 1 docisk, 1 cm
ale tak naprawdę ten docisk w ogóle nic nie zmienił i nie zminimalizował mego apetytu


poniżej 100kg to już prawdziwa walka
walka o każdy gram
walka o każdy cm

niestety nie jest to sielanka
waga już tak nie spada jak na początku
cudem 1 kg na miesiąc mniej witam z ogromną radością
a przede mną jeszcze 15 kg

jem więcej
i mam ogromny apetyt na to co niezdrowe i tuczące
ale trzymam się
choć czasami niestety grzeszę

ostatnie tygodnie były prawie pozbawione ruchu
basen, którym się zachwyciłam niestety chwilowo musiałam porzucić
nawracające zapalenie ucha skutecznie uziemiło mnie w domu

na szczęście od jutra wracam na tor
doskonale czuję się w wodzie
więc chcę to wykorzystać na maksa

na szczęście te minus 35 kg widać
wyglądam o wiele młodziej i piękniej
naprawdę robię wrażenie

nowa garderoba
nowa ja

zachwycam się, że mogę wejść w rozmiar 46-44
wcześniej nosiłam wory w rozmiarze 56
wiec radość, iż mogę pójść do sklepu i kupić coś sobie w normalnym butiku dla normalnych ludzi jest ogromna

są też niestety złe strony odchudzania
skóra - brzydka
na pewno , jeżeli zrzucę ( a zrzucę !!) jeszcze 15 kg operacja plastyczna będzie konieczna
brzucha
ramion
no i piersi
te dostały najmocniej

innych złych skutków odchudzania nie widzę

same plusy


wtorek, 20 maja 2014

z górki, ale bardziej pod górkę

mimo, iż czasami zastanawiam się czy mam tę opaskę czy nie
to na pewno mam

są takie dni , że mogłabym zjeść wszystko
w każdej ilości
w każdej postaci

a są takie dni, że nic nie idzie

ale ciągle się zmagam z apetytem

opaska nie zredukowała tego problemu
mam chęć na wszystko

oczy pożerają ciasta, bułki, frytki, lody, mięso......

chwilowo radzę sobie
waga spada
nie tak szybko jakbym chciała, ale już 22 kg jest mnie mniej
 

basen cd

okazuje się, że jednak co to się chce mnie niekoniecznie chce moje ciało
kondycyjnie wymiękam przy tak dużym wysiłku
jakim jest niemal codzienna wizyta na basenie

moja koleżanka niedoli dzielni chodzi codziennie
ja nie mogę

serce mnie boli
oddechu złapać nie mogę
źle się czuję
tym bardziej, że mam wrażenie , że ciśnienie skacze mi pod sufit

spowodowane jest to tym, że ja na tym basenie się nie oszczędzam
pływam 1 godzinę
swoim tempem
ale cały czasy przebieram nogami i rękami
kolejne 40 minut
to jacuzzi , prądy wodne i sauny
po 1 i 40 jestem tak zmachana, że serce chce mi wyskoczyć z piersi , łapami ruszać nie mogę, a oczy niczym o żaby chcą mi wyleźć z oczodołów

po kilku takich dniach jestem wykończona
a mając na uwadze moje problemy z sercem i nadciśnieniem trochę boję się zrobić sobie krzywdę

zatem codzienna wizyta na basenie odpada

sobota, 17 maja 2014

basen

w mojej miejscowości są 3 baseny
2 hotelowe
1 czynny tylko w weekendy

można wykupić karnet na jednym basenie hotelowym,
ale ... no właśnie
można chodzić tan codziennie
od 9 do 22
jest sauna
są prądy wodne
i nawet cena jest w miarę przystępna

ale mi się tam nie podoba
woda śmierdzi chlorem
dużo ludzi
hałas
i brak....nie wiem czego
atmosfery ?
zwykła pływalnia

na drugim basenie hotelowym czuję się jak w spa
miękka woda
olejki zapachowe w saunie
migoczący sufit
łagodna muzyka
no ...ale
cena
i brak karnetu
gdybym chciała chodzić codziennie zapłaciłabym 4 razy tyle co za karnet na basen w tym drugim
hotelu

miałam dylemat przez kilka dni
czy chodzić na basen , tam gdzie tanio, ale gdzie się źle czuję
czy tam , gdzie jest drożej , ale za to wychodzę zrelaksowana, zmęczona , ale jednak zadowolona
( no i nie śmierdzę chlorem )

po kilku dniach w końcu wymyśliłam
1. biorę opcję nr 2 ( tę droższą )
2. będę chodziła co 2 dzień
3. w weekendy mam darmowy basen miejski

Kosztowo wyniesie mnie prawie tyle samo co karnet
Kondycyjnie - nie wiem czy dałabym radę chodzić 7 dni , będę chodzić 5 dni w tygodniu to i tak dla mnie dużo
wyrzucam jeden tydzień na miesiączkę - czy na jeden czy drugi basen i tak bym nie chodziła więc odliczam te puste dni
poza tym , przez wiele lat odmawiałam sobie luksusu- TRZEBA TO ZMIENIĆ !!!

czwartek, 15 maja 2014

truskawki

ja rozumiem niechęć mojej opaski do sałaty
zielona
niskokaloryczna
jędrna
i krucha
wiem, można znienawidzić

ale co ma moja opaska do truskawek ?
kompletnie tego nie rozumiem
słodkie
pachnące
soczyste

sama słodycz i uwielbienie
więc ja się pytam : DLACZEGO moja opaska nie toleruje truskawek , he ?
pod 2 gryzach ma dość
i kategorycznie wzbrania się przed ich jedzeniem !
nie dość , że mam szlaban na sałatę to jeszcze na owoce
dramat !


sałata

nie mogę jeść sałaty
próbowałam 3 razy
i za każdym razem lądowałam w łazience
ból w okolicach opaski
i wymioty
brrrr , okropność

widać opaska sama wie co winnam jeść a czego nie
!!!!!!
i żeby było jasne
nie to że opaska obraziła się na jakiś jeden rodzaj sałaty
o nie
ona nie znosi żadnej
i tej ze szczypiorem, rzodkiewką i  śmietaną
i tej rzymskiej,
i masłowej
i nawet całego mixa sałat
wszystko co zielone , sałatowe jest be !!
bo nie jeszcze bym od tej trawy nie daj boziuuu schudła...... !

środa, 14 maja 2014

pierwsza 20

i w końcu jest pierwsza 20

super
cieszy mnie to bardzo

Ponoć już po mnie widać, że brakuje mi tych 20 kg
wczoraj 2 osoby powiedziały mi , że zmieniłam image
mam nadzieję, że na lepszy i ładniejszy

ciuchy ze mnie spadają
fajna sprawa ze spodniami
mam dżinsy , które były na mnie dobre , gdy byłam chudsza o kolejne 10 kg
ale już w nie weszłam !

wyciągnęłam też z szafy inne spodnie, które kupiłam kiedyś z myślą, że kiedyś schudnę
no to schudłam
i są już na mnie za duże hehehe
ani razu nie miałam ich na tyłku !

muszę więc przejrzeć całą garderobę o zobaczyć co na mnie pasuje, a co nie

niestety są już negatywne skutki odchudzania
uda są okropne-brzydkie i wiem , że będzie gorzej
skóra na brzuchu jest ok, ale to i tak trzeba będzie zoperować i wyciąć , ale co z nogami ????????
muszę poczytać

ostatnie 2 tygodnie to był zastój wagi
stanęło na 19,50 i koniec
w żadną stronę
dzisiaj na szczęście się ruszyło
ale zastoje to nic fajnego....
martwią i stresują

chciałaby , aby kolejne 5 kg szybko zleciało
teraz każdy kg będzie widoczny
przede mną jeszcze 40 kg
wiele miesięcy wyrzeczeń


niedziela, 27 kwietnia 2014

ile jeść ?

ile powinno się jeść 2 miesiące po zabiegu ?
nie mam kompletnego pojęcia

wczoraj spotkałam się z moją koleżanką niedoli z sali operacyjnej
i przyznać muszę, że mimo, iż różniło nas 10 kg ( ja ważyłam więcej )
to u niej średnio widać efekty diety i operacji
faktem jest, że moja gruszkowa otyłość ( wielki tyłek i grube nogi ) przy jej otyłości brzusznej już w momencie startu wyglądała lepiej
nawet na sali operacyjnej anestezjolog sprawdzał, czy nie zaszła pomyłka w określeniu wagi, ( byłam druga ), bo rzeczywiście wyglądałam na "drobniejszą", a faktycznie byłam cięższa o 10 kg

ona natomiast ma szczuplutkie nogi i może wejść w rozmiar 46 spodni ( moje marzenie :))

wczoraj poszłyśmy na obiad
i autentycznie jej zazdrościłam
ona mogła zjeść i zjadła całe drugie danie ( kasza, cielęcina , sos )- pełen talerz jedzenia ok 200 g mięsa, ciężki sos i ok 200 g kaszy + 50 g ode mnie łososia i 1/3 blina
a ja zjadłam chyba 50 g łososia , wypiłam całą herbatę i łyżeczkę kawioru ( miałam bliny z łososiem, ale blinów nie jadłam)
w porównaniu do jej obiadu, to ja zjadłam dramatycznie mało
usprawiedliwiam się tylko, że 2 h wcześniej zjadłam 100 g warzyw gotowanych i 2 kęsy kurczaka no i wypiłam całą szklankę herbaty z konfiturą - pycha !

ona zawsze mogła zjeść i wypić więcej
ja mam takie uczucie, jakbym już była na docisku a przecież wszystko jeszcze przede mną
jej przykładowe menu :
śniadanie : 30g płatków owsianych + jabłko
II śniadanie : 2 kromeczki chleba żytniego z wędliną
obiad : 100 g kurczaka + kasza + koszyczek warzyw
kolacja : 200 gr twarożku lub jogurtu

moje menu
śniadanie : 150 twarożku lub jogurtu
II śniadanie : 150 salsy z awokado
obiad : 100 gr ryby + sałatka
kolacja : 150 g galarety drobiowej  lub sałatki lub ryby

wiem też, że jej menu układała dietetyczka i się ona jego trzyma
że nie grzeszy, nie używa majonezu, cukru do kawy lub herbaty, nie smaży mięsa , nie je słodyczy, itd.
ja natomiast nie umiem pić gorzej kawy czy herbaty i jaja w majonezie zdarzyło mi się jeść
znowu ja nie jem chleba i mało kasz trochę ziemniaków w zupie , a ona codziennie je chleb, kasze lub ziemniaki
na pewno jem więcej białka, ale też nie uciekam przed węglowodanami
wiem , również, że trzeba jeść każdy produkt, bo jak się jeden ograniczy , to po wielu miesiącach , jak już organizm dostanie to będzie chciał, efekt jo-jo murowany ( schudłam na diukanie 30 kg a potem przytyłam 30)

jaki z tego wniosek ?
że człowiek jest inny i trzeba słuchać swego ciała
to co jednemu służy, drugiemu wcale nie musi
a dróg do sukcesu może być kilka

choć mimo wszystko, zjedzenie całego obiadu... to chyba już jest ten moment, gdzie trzeba myśleć o docisku



18

dzisiaj mija dwa miesiące od zabiegu
schudłam 18 kg
ostatni tydzień, to tydzień przyspieszonego spadku wagi
nie wiem dlaczego tak się dzieje, ale chudnę prawię 300 g dziennie
i nie wiem czy mam się z tego cieszyć
wcześniej waga stała jak zaklęta
przez 1 miesiąc schudłam tylko tyle ile po zabiegu-8 kg w jeden tydzień
a potem waga stała, stała i stała...
wiedziałam , że organizm walczy
że nie chce się poddawać
że magazynuje siły
bo nie wie czy będę go karmić , czy pozwolę mu istnieć
bronił się
a ja cierpliwie czekałam, aż się uspokoi
aż nabierze pewności,
że owszem, będzie jedzenie
i wiedziałam ,że waga ruszy
no i ruszyła
więc czemu się martwię ?

piątek, 25 kwietnia 2014

2 miesiące

za dwa dni minie 2 miesiące od zabiegu
czas na małe podsumowanie

1. waga : 17 kg mniej

2. picie : więcej, ale czasami wieczorem mi się przypomina że za mało wypiłam, najbardziej lubię dr witta- rozcieńczony
 



3. jedzenie : jem większe porcje ok 200 gr, minimum 4 razy dziennie
staram się jeść wszystko, ale przeważa białko, ryby, mięso, warzywa
nie jem chleba, słodyczy, nie pije alkoholu, soki warzywne piję na siłę
odkryłam nowe smaki: szaleję za selerem naciowym i awokado, czego wcześniej nie jadłam i nie lubiłam
pomidory malinówki mogłabym jeść garściami

dalej wszystko jest dla mnie za słodkie
3. ruch : zero
z tym u mnie kiepsko,  nie mam czasu, ale każdego dnia sobie obiecuję, że jutro....
4. ubrania : już na mnie wiszą, kolejne spodnie spadają mi z tyłka
buty są za duże , bieliznę musiałam wymienić
5. ciało : dramatu nie ma, ale jestem już po 40 więc nie wszystko wygląda idealnie, wiem ,że będzie gorzej
6. włosy, paznokcie : ok , wszystko w porządku, dodatkowo biorę witaminy
7. ciśnienie : jednak skacze , 130/110 to jednak nie jest dobre ciśnienie
8. badania : bardzo dobre
10. samopoczucie : lepsze, widać w lustrze poprawę , więc i humor lepszy



wtorek, 22 kwietnia 2014

niedziela, 20 kwietnia 2014

15

i jest

15 kg mniej:)

śniadanie wielkanocne

okazuje się, że z opaską wcale nieźle można sobie poradzić w święta
nie odczuwałam dyskomfortu, że wszyscy mogą się obżerać a ja nie
przyjęłam , że jeśli będę chciała czegoś spróbować to spróbuję
ale naprawdę niewiele mi się chciało jeść
generalnie zjadłam tylko łyżeczkę sałatki
i łososia na ciepło
potem trochę galaretki drobiowej
na kolację znowu łososia

piątek, 18 kwietnia 2014

łosoś w folii ( lub w naczyniu żaroodpornym )

pyszna ryba i łatwa do przygotowania

filet z łososia
cytryna
pietruszka ( koper )
sól
pieprz
masło
oliwa
2-3 łyżki wody

robimy paczuszkę z foli ( albo korzystamy z naczynia żaroodpornego z pokrywką )
łososia solimy, pieprzymy
dodajemy sok z cytryny i kilka plasterków do środka paczki
pietruszka ( lub koper ) ale nie za dużo bo zabije smak ryby
trochę wody
ciutkę oliwy
pół łyżeczki masła

do piekarnika
i już :)

zbyt dużo jedzenia ?

dzisiaj chyba pierwszy raz zwymiotowałam przez to, że za dużo zjadłam ?
rany, ale bolało.......

na obiad zjadłam ok 150 gr łososia pieczonego w folii
było pyszne i lekko mi weszło
po 3 godzinach chciałam zjeść dalszą część ryby
może zjadłam 4-5 gryzów
po chwili pojawił się ból w miejscu opaski
był okropny
przez pół godziny wymiotowałam
opaska gniecie mnie dalej a minęło już parę godzin
mogę pić, więc nic się nie zatkało, ale jeść dopiero będę jutro

czytałam ,że są osoby, które w ogóle nie wymiotują
mi się niestety zdarza
niezbyt często
ale jednak

najczęściej powodem wymiotów było u mnie to, że za szybko zjadłam
zbyt łapczywie
lub zbyt duży kawałek

nie wiem co było powodem dzisiejszego zdarzenia
ryba była mięciutka i jadłam małe kawałeczki
od poprzedniego posiłku minęło kilka godzin

jak widać niemal 2 miesiące po zabiegu
a ja dalej uczę się jak i co jeść




kapusta kiszona

oczywiście czytałam, że nie powinno się jeść kapusty kiszonej
i oczywiście wzięłam jeden gryz
i oczywiście niemal od razu była zwrotka
wrrrr !

wtorek, 15 kwietnia 2014

sposób na kurczaka

znalazłam sposób na kurczaka
ostatnio wcale nie chciał mi przejść przez gardło
i smakował jak trawa

ale kurczak po chińsku jest boski
i lekko przyswajalny
( może dlatego , że więcej tam warzyw niż mięsa ?)

przepis :
pierś z kurczaka
wszystkie warzywa jakie są w domu ( ale na pewno musi być seler naciowy, marchew, groszek, brokuły , cebula, pietruszka, seler korzenny, fasolka szparagowa ,itd. )
ananas z puszki + trochę soku
sosy : sojowy, łagodny chili, miodowo-czosnkowy
pieprz
trochę cukru
składniki pokroić , wrzucić do woka ( lub na patelnię )
podsmsażyć
dodać sosy
trochę poddusić
( warzywa winny być aldente )
i jest :)

niedziela, 13 kwietnia 2014

guacamole

pierwszy raz w życiu z apetytem zjadłam awokado
( oczywiście nie całe , parę łyżeczek )

zrobiłam guacamole ( a może bardziej salsę z pomidorów )
1 awokado
2 małe pomidory malinówki
trochę czerwonej cebuli
trochę czerwonej papryki
oliwa
sól
pieprz
limonka

wszystko drobniutko posiekane, wymieszane

dla męża i dzieci była wersja z grzankami
dla mnie : kilka łyżeczek sałatki
pycha :)

twarożek

jak już wcześniej pisałam z jedzeniem jest tak
że raz mogę coś zjeść
innym razem nie

tak miałam dzisiaj z twarożkiem
jedna łyżeczka mnie zatykała
i dalej ani rusz
próbowałam kilka razy w ciągu dnia
nic
blokada

przechodziłam to już z łosiem
pomidorami
kurczakiem

nie wiem dlaczego tak jest
coś co mi smakuje
coś co mi wchodzi
po kilku dniach mój organizm odmawia przyjęcia tego do żołądka
i już



sobota, 12 kwietnia 2014

spotaknie

ostatnio spotkałam moją koleżankę niedoli z sali operacyjnej
ślicznie wygląda !

zdecydowanie widać było u niej  te 10 kg mniej

uśmiechnięta
radosna
energiczna

widać, że zabieg jej służy

fajnie było się spotkać, pogadać i pośmiać się

fajnie było podzielić się jednym obiadem i jedną butelczynką soczku
( mina kelnerki bezcenna :PP)

pielęgnacja ciała

po operacji mam zdecydowanie suchszą skórę
do kąpania używam oliwki nivea ( ślicznie pachnie i przypomina mi wakacje )

po kąpieli oliwki ziaja - ale jest beznadziejna, słabo się wciera i wchłania, muszę zdecydowanie kupić coś lepszego

przez kilka tygodni po operacji cera mojej twarzy była w fatalnym stanie
nie pomagały kremy, oliwki, zabiegi
ciągle była czerwona i szorstka
obecnie jest lepiej , ale chyba muszę umówić się na zamknięcie laserem naczynek bo wyglądam jakbym  miała wypieki

rany na brzuchu spokojnie się zagoiły
niestety nie jest to ładny widok, tym bardziej, ze mam ich trochę więcej przez zabieg usunięcia pęcherzyka żółciowego
wyglądam trochę jak dziurawe sito
skóra chwilowo jest ok, ale niestety wiem , że czeka mnie plastyka brzucha

zdecydowanie najbrzydsze mam nogi
grube
pofałdowane
niekształtne

moja otyłość to figura gruszki, więc  tyłek i nogi to dramat

włosy i paznokcie są ok
nic im się nie dzieje
czuprynę jak miałam bujną i wielką tak mam

wyniki

wczoraj odebrałam wyniki
jakież było moje zaskoczenie , gdy się okazało, że są dobre !!!
wszystko w normie
no może poza cukrem, który jest ciutkę podwyższony
reszta IDEALNA

Jeżeli do czegoś mogę się doczepić to tylko do ciśnienia
znowu mam skaczące i za wysokie
tutaj niestety czeka mnie walka z lekarzem, aby w końcu dobrać odpowiednie leki i prawidłową ich dawkę.

Zdecydowanie mam więcej energii
Popołudniami aż mnie roznosi
coś bym robiła, gdzieś bym szła
z utęsknieniem czekam na wiosenną pogodę i wycieczki rowerowe ( mąż mi obiecał !)

Jeżeli chodzi o jedzenie , to staram się jeść wszystko, ale nie na wszystko mam ochotę
ciągle jestem obrażona na soki warzywne ( brrrr ..)
na szczęście do zup dodaję warzyw tyle ile się zmieści do garka i w ten sposób nadrabiam brak witam
biorę też witaminy w tabletkach

Ryby dalej na pierwszym miejscu
przez ostatnie dni jadłam rybę po grecku na śniadanie , obiad i kolację  z całkiem sporą ilością cebuli
nawet się zastanawiałam , czy na pewno mam jeszcze opaskę , bo mogłam zjeść pół miseczki potrawy ( ale jest, spoko )
zauważyłam, że w zakresie jedzenia wszystko zależy od kondycji danego dnia
to co mogłam jeść dzień wcześniej, kolejnego dnia w ląduje w łazience

Myślę, że mój organizm powoli przyzwyczaja się do małych porcji
jednocześnie domaga się jedzenia co 3 godziny
czasami, jak post się przedłuża to moje dwa żołądki głośno i boleśnie domagają się jeść
szczególnie burczy mi w moich żołądkach rano, gdy tylko się napiję

Czy czuję, że jestem już lżejsza ? Tak
Jestem sprawniejsza, mam więcej energii, czasami jestem kondycyjnie słabsza, ale nadrabiam energią
spodnie z tyłka mi zjeżdżają ( słowo, ostatnio musiałam je łapać w locie, i tylko sekundy dzieliły mnie od tego by zaświecić gołym tyłkiem na ulicy )
co ciekawe- schudły mi stopy i pantofle mi spadają :)
Muszę już wymienić bieliznę , staniki są zdecydowanie za duże
( czemu, ojjj czemu cyki muszą chudnąć pierwsze ???????? !!!!)



środa, 9 kwietnia 2014

14 kg


14 kg mniej
trochę waga ruszyła z czego się cieszę.
Liczę, że do końca miesiąca może uda się przekroczyć magiczną 15

Z opaską powoli uczymy się żyć w zgodzie
ja staram się jej nie nadwyrężać , ONA udaje , że jej tam nie ma

Czasami rzeczywiście wydaje mi się , że jej nie ma, że się ześlizną, wypadła, wydaliłam ją
wiem  , że to niemożliwe, ale tak czasami mam
ale tylko czasami, bowiem jak np. wczoraj opasce się przypomniało, że jednak JEST !
i z takim wielkim apetytem zjedzone pół pieroga wylądowało w ubikacji ...echh...ale naprawdę było pyszne !

Z jedzeniem bywa różnie , generalnie zauważyłam, że dieta dukana najlepiej mi wchodzi
chociaż staram się jeść węglowodany , bo wiem z doświadczenia, że jak już się na nie rzucę, to nie ma zmiłuj się...od razu waga do góry, to jednak ryby, mięso to jest to co mi wchodzi

ciągle nie wchodzi mi chleb - nie żałuję i liczę, że jak najdłużej ten stan się utrzyma
jem dużo jaj - cóż, pewnie wyniki cholesterolu , które odbiorę w piątek mnie załamią
jem dużo ryb- to mi wchodzi najlepiej, w każdej postaci, smażone, wędzone, w oleju i w occie
ciągle hitem jest galaretka drobiowa i ocet ( ten mogę pić rurką !) oraz domowe kompoty
na wodę i inne napoje patrzeć nie mogę ( za słodkie ) , ale mój domowy kompot z wiśni lub śliwek wypiję cały litr
lubię twaróg, śmietanę i kefir
zjadłam też kilka plasterków boczku
generalnie ciągnie mnie do białka
soki warzywne i warzywa ?
raczej z musu , nie mam na nie chęci

porcje są już trochę większe
mogę zjeść ok 150 za jednym posiedzeniem , więc nie jest źle
nie sprawdzam też, ile mogę zjeść
czasami nawet, gdy czuję jeszcze głód , a wiem , że zjadłam ok 150 , to przestaje jeść i nie testuję opaski
wolę zachować to co mam w żołądku niż biec do łazienki

co do głodu...to tak... często jestem głodna
być może robię coś źle, ale głodu opaska mi nie zabiła
zabiła raczej chęć nażarcia się do syta , to tak, ten kaganiec mocno trzyma i jak coś zrobię nie tak
( za szybko zjem, za mało pogryzę, zbyt dużo nałożę na widelec ) kara jest natychmiastowa i bolesna



piątek, 28 marca 2014

Minął miesiąc

za mną 4 tyg po operacji
Sam zabieg wspominam- a raczej nie wspominam bo nie pamiętam- raczej dobrze
nic mnie nie bolało, rany się zagoiły, więc tu ok

Gorzej było po zabiegu
Moje problemy , może dla kogoś błahe całkiem mocno utrudniały mi życie
Byłam słaba, nie jadłam, nie mogłam pic, generalnie - dramat

schudłam prawie 12 kg
raczej nie ma czego świętować
waga ciągle się zastanawia czy chudnąc czy nie, ale myślę, że niedługo to się ruszy

Jeżeli chodzi o jedzenie, to mogę jeść więcej
ok 150 gr, lub ml za jednym razem
piję też więcej, mogę prawie całą szklankę małymi łyczkami wypić

Jeżeli chodzi o dietę, to zauważyłam, że dieta dukana + trochę węglowodanów w postaci ziemniaków najlepiej mi służy
do dnia dzisiejszego nie jem chleba- ciągle mam wrażenie, że mi nie przejdzie ( nie zmuszam się więc :PPP)
Staram się jeść przynajmniej jeden posiłek warzywny ( zupa )
mięso, ryby  ( na obiad)
nabiał ( na śniadanie )
owoc ( podwieczorek lub II śniadanie )

moje menu na dzisiaj :
śniadanie : 3/4kaszka smakija
II śniadanie 2 gryzy gruszki
obiad : 50 gr łososia wędzonego, pół małego pomidora z oliwą , sos jogurtowy czosnkowy
kolacja : planuję pół pomidora i kawałeczek śledzia

Ostatnio mam fazę na ryby, więc jem ile mogę ( ale dużo nie wchodzi )

Czasami zdarza mi się wymiotować
najczęściej, gdy nie pogryzę dokładnie , wtedy jedzenie staje mi w przełyku i nie ma zmiłuj się, lecę szybko do łazienki

Wielką trudność ciągle mi sprawia brak picia w trakcie posiłku lub zaraz po nim
z niecierpliwością liczę 60 min po posiłku by się napić

resume :
na dzień dzisiejszy, gdyby wiedziała co mnie czeka nie poddałabym się operacji
jednakże wiem, że za kilka miesięcy na pewno zmienię zdanie :))

poniedziałek, 24 marca 2014

Jeść się chce !!

dzisiaj cały dzień chciało mi się jeść
nie mogłam się najeść
śniadanie : 2 żółtka na miękko
o 12 : zupa 150ml
o 13.30: kurczak ( ale niestety zwróciłam )
o 15.00 : galareta z kurczaka
o 16.30: zupa
o 18.00 galareta z kurczaka

ciągle chce mi się kwaśnego - stąd pomysł na galaretę i ocet i cytrynę

ugryzłam też kawałek bułki od kebaba i weszło

niedziela, 23 marca 2014

ten sam błąd

ciągle popełniam ten sam błąd
biorę za duży łyk... 2 sec i okropny ból w klatce
czemu nie mogę pić powoli...:(((

wraca normalność ?

2 dni temu bałam się, ze coś się stało z moją opaską
do popołudnia, co zjadłam to zwróciłam
przestraszyłam się

na szczęście , była to tylko krótka niedyspozycja
wieczorem udało mi się zjeść trochę ziemniaczanej papki

Przez ostatnie dni bolało mnie w okolicach opaski
odbijanie tylko potęgowało to uczucie
zauważyłam, że nie mogę dopuszczać do uczucia głodu
bo wtedy mnie boli
przechodzi jak coś zjem

dzisiaj pierwszy raz mogłam zjeść "normalny" obiad
śniadanie : twaróg ze śmietaną i szczypiorkiem ( mało, kilka łyżeczek )
o 12 : 150 ml zupy
o 14.30: ziemniaki ( łyżka ), kotlet ( 5 cm ), surówka z pomidorów ( śmietana pomidorowa)
18.30: trochę ziemniaków

jak widać ziemniaki mi wchodzą, reszta raczej średnio

z piciem ciągle mam problemy, nic mi nie smakuje
od wczoraj piję domowe kompoty : wiśniowy, śliwkowy
mało słodkie, zimne i pyszne
waga stoi


wtorek, 18 marca 2014

Mróz

jest mi zimno
szczególnie popołudniami trzęsę się z zimna
pod kocem
lub kołdrą
brrrr
czasami mija kilka godzin zanim rozgrzeję stopy i dłonie
okropne uczucie :(

wydaje mi się , że za mało jem
kilka łyżeczek twarogu
kilka łyżek zupy
jeden mały klopsik

dzisiaj zjadłam
na śniadanie + II śniadanie : całe danio truskawkowe
obiad : pulpet wieprzowy z sosem
na podwieczorek : będzie jajo gotowe w majonezie
kolacja : ? nie wiem jeszcze

wypiłam kubek herbaty i kilka łyków kawy ( tak przez 5 h)
100 ml wody
100 ml soku

czyli szału nie ma



niedziela, 16 marca 2014

waga w dół


10 kg mniej , prawie 11
To żaden sukces, zwykła biologia
Mniej płynów
mniej jedzenia
przyspieszony metabolizm po operacji

ale jest już światełko w tunelu
zaczyna mi być zimno
a to oznacza , że zaczyna się spalanie tłuszczu

chciałabym chudnąć po 1 kg na tydzień
spokojnie i bez uczucia głodu
liczę, że się uda

17 dni po

Powoli wszystko wraca do normy
Rany ani brzuch mnie nie bolą, z tym jest ok, czasami, jak już leżę w łóżku port mnie uwiera , więc kręcę się zanim znajdę sobie miejsce
mogę więcej już pić
z jedzeniem jest średnio
nie chce mi się jeść
i trochę się boję jeść, aby nie czuć ucisku w klatce piersiowej
Drzemie we mnie jeszcze obawa, że się zatka otwór i trzeba będzie jechać na SOR
generalnie bardzo pomogły mi kroplówki i w sensie fizycznym - jestem silniejsza i psychicznym- bardzo się bałam odwodnienia

na śniadanie najczęściej jem:
kaszkę dla dzieci
jajka na miękko

na obiad :
dzisiaj jadłam lekki krupnik

mam też przygotowanego kurczaka

na kolację planuję twarożek

Od kilku dni nie mielę jedzenia i nie przecieram
Jem malutkie kawałeczki tego co mam na talerzu , przeżuwam i jakoś wchodzi

Wczoraj spróbowałam zjeść kawałeczek bułki i chleba z pasztetem
niestety ( a może na szczęście ) po jednym małym gryzie się zapchałam i dalej nie szło
chleb zatem odstawiam na kolejny tydzień ( nie ma czego żałować )

Generalnie zauważyłam , iż rekonwalescencja jest podobna do żywienia noworodka
najpierw mleko( płyny ), potem papki, teraz jestem jak roczne niemowle- trochę popaćkam, trochę pogryzę i jakoś idzie.

Dalej wszystko jest dla mnie za słodkie. Jogurty , oprócz naturalnych i serki homo są dla mnie obrzydliwie słodkie i nie mogę ich jeść
Bardzo dobrze wchodzi mi kefir i cytrynówka ( herbata ze sporą ilością soku cytryny i cukru )
to mnie stawia na nogi
Marze o pomidorach malinówkach  i zimnym arbuzie :)
Za pomarańczami ciągle wodzę wzrokiem , ale boję się jeszcze je jeść ze względu, że chyba to one uszkodziły mi śluzówkę przełyku i żołądka

Pragnienie po kroplówkach nie jest już dokuczliwe. Ciągle mi się chce pić , ale nie aż tak bym o wodzie śniła. Myślę, że takie doładowanie płynami powinno być obowiązkowe po 2 tyg od operacji.






środa, 12 marca 2014

kroplówki

wczoraj byłam w szpitalu i dostałam kroplówki
w końcu jestem nawodniona i normalnie mogę przeżyć dzień

Byłam w dość kiepskiej formie
słaba
zmęczona
ciągle chciało mi się pić
ciśnienie 100/60 nie dało mi normalnie funkcjonować
nie mogli mi też pobrać krwi
Krew była tak gęsta i tak słabo leciała, że po 6 próbach dali sobie spokój
dzisiaj mam ręce całe w ogromnych siniakach


niedziela, 9 marca 2014

Lepiej-gorzej

Przez kilka dni byłam znowu osłabiona
nie chciało mi się jeść
nie chciało mi się pracować
jedyne co mi się chciało to piććććććććććććććććććććććććććććććććć !

Pragnienie mnie dobija , nie mogę się do-pić
Małe ilości też nie pomagają
a najgorzej, że zawsze piłam napoje gazowane, a teraz nie można
Męczy więc mnie pragnienie.

Poza tym doszło do zapalenia grzybicznego jamy ustnej
Dostałam nestatynę, jest ciut lepiej

no i jeszcze , najprawdopodobniej jestem uczulona na controloc
wzięłam raz - wywaliło mi język na biało
myślałam, że przypadkiem. Pognałam do lekarza, dostałam lek
na drugi dzień było lepiej, wzięłam controloc, po 2h znowu cała buzia była opuchnięta

Odstawiłam controloc, czekam , aż wszystko wróci do normy

piątek, 7 marca 2014

kaszel

U mnie chyba nic nie może iść normalnie i spokojnie

od 3 dni męczy mnie uporczywy kaszel
Wczoraj naczytałam się w necie różnych informacji i nie mogłam spać całą noc
Rano postanowiłam zadzwonić do lekarza który mnie kroił
Uspokoił, kazał wziąć controloc bo prawdopodobne doszło do refluksu i treść żołądka wyrzucana jest do przełyku, co go drażni i stąd ten kaszel

środa, 5 marca 2014

Środa

Drugi dzień w domu
Jest lepiej niż wczoraj.
Dalej jestem słaba i po przejściu kilku kroków muszę się położyć, ale więcej zjadłam i wypiłam

Moje menu na dzisiaj
rano ( 6 ) : 100 ml herbaty
śniadanie : 150 ml mleka z odrobiną kaszy manny
po 2 h: 120 ml herbaty
obiad : 100 ml zupy jarzynowej ( marchewka , ziemniaki, pietruszka ociupinka piersi z kurczaka ) zmiksowane, zjedzone w 30 minut
po 2 h: 100 ml kawy z mlekiem
podwieczorek : 120 ml gęstego soku warzywnego fortuna
po 2 h : 150 ml soku gruszkowo jabłkowego ( rozcieńczonego )
kolacja : może kaszka
potem jeszcze picie


chwilowo 2 l wody jest dla mnie nieosiągalne , ale staram się pić co 2h
200 ml za jednym razem jest też dla za dużo
poza tym ciągle wszystko jest dla mnie za słodkie
marzę o kwaśnym soku z pomarańczy z i lodem

Bólu nie odczuwam żadnego, czasami trochę mnie gniecie w mostku. Ran nie czuję. zmieniam opatrunki i  robię zastrzyki.

Ponieważ boję się przekroczyć  dozwolone ilości jedzenia używam miarki.
do picia mam mały kieliszek ( ze szpitala w którym dostawaliśmy leki ) ma 30 ml , dzięki temu wiem ile wypiłam.
Jak mam dosyć ,kończę

Pierwszy dzień w domu

Do domu wypuścili mnie dopiero we wtorek
Obrzęk trochę odpuścił i mogłam pić po 100 ml napoju , lekkiej kaszki
Najlepiej wchodziła mi nestea cytrynowa

ale rozcieńczona z wodą i mega zimna.

Zauważyłam , że zmienił mi się smak.
Wszystko jest dla mnie za słodkie.
Wszystko muszę rozcieńczać.
Nawet do tego co dawali w szpitalu ( kaszki, soczki, budynie ) dolewałam jeszcze sporo wody, ale i tak było obrzydliwie słodkie, brrrrr !!
 

Niedziela

Niedziela miała być dniem pożegnania  miłego personelu medycznego ( naprawdę miłe panie pielęgniarki ).

Do pożegnania doszło, bowiem moja współtowarzyska mogła wracać do domu ( piła , jadła, nie wymiotowała, czuła się bardzo dobrze ) a ja miałam mieć zrobione zdjęcia z kontrastem, aby sprawdzić jak duży jest obrzęk.

Rano czułam się fatalnie.
Osłabiona ( od wtorku na wodzie )  z okropnym bólem głowy. Myślałam, że nie dojdę na rentgen bo tak mi się kręciło w głowie i szłam od ściany do ściany.

Postawili mnie przy maszynie, dali kubek z czymś do picia ( nie było najgorsze ) i powiedzieli  : duży łyk i przełknąć.
A ja w śmiech.
Mówię : panowie , od razu to zwymiotuję. Dali mi więc nereczkę i instrukcję, że jak zwrotka to do naczynka.
Ok. Postaram się wcelować.

 


A więc łyk.....
i stał się CUD !
Przełknęłam !!
na ekranie widać jak przechodzi przez opaskę !!

Kolejny łyk...
i znowu to samo !
Hurrrraaaa , jestem uratowana !!!

Byłam tak podniesiona moim sukcesem, że wróciłam piechotką na oddział, choć już był przygotowany wózeczek

Pierwsze dni

Po operacji nie odczuwałyśmy z koleżanką żadnych boleści.
Dostawałyśmy w żyłę środki przeciwbólowe , rany nam nie dokuczały i gdyby tylko nie to że chciało nam się pić to pobyt w szpitalu byłby jak wczasy all inclusive.

Jednakże bardzo szybko się okazało, że każdy organizm inaczej reaguje na opaskę i inaczej przechodzi pierwsze dni rekonwalescencji.

Operację miałyśmy we czwartek.
W wersji optymistycznej powrót do domu planowany był na sobotę.

Myślałam, że podobnie jak przy operacji woreczka bardzo szybko dojdę do siebie . Po 4 dniach byłam już w pracy. Pełna energii, radosna i zupełnie zdrowa.

Teraz było zupełnie inaczej.

Doszło u mnie do obrzęku w miejscu opaski.
Koleżanka spokojnie mogła połykać malutkie łyczki wody, soku czy herbaty
Ja po 2 łyżeczkach wody byłam już zapchana.
Ból w okolicy mostka ( tam gdzie opaska ) i dalej nie idzie.
Do tego wymioty.
Oprócz tego głód, osłabienie i uczucie żalu, że to przecież nie tak miało być.
 


Gdy w sobotę pierwszy raz dali nam coś mleczno-wodnisto-kaszkowego do zjedzenia ja zjadłam 2 łyżeczki , koleżanka chyba z 6.
Wieczorem kolejna zwrotka
I mimo, iż piłam malutkimi łyczkami, jeden na kilka minut i tak wszystko stało
Lekarz zalecił mi picie lodowatych płynów. Dostałam kroplówki, zastrzyki przeciw wymiotne. Jakoś dotrwałam do wieczora.

O wyjściu do domu nie było mowy.
Może w niedzielę, a może za klika dni
Rozryczałam się jak małe dziecko......

Operacja

26 lutego stawiłam się w szpitalu.
Podstawowe badania, spotkanie z chirurgiem, anestezjologiem.

Położono mnie w sali wraz z inną Panią, która też następnego dnia miała mieć opaskę.
Ona szła pierwsza , potem ja

Od razu się zakuplowałyśmy i wspierałyśmy

wieczorem tabletka na sen , a rano szykowanie do zabiegu.



Operacja poszła szybko i bezproblemowo. Zarówno u mnie jak u niej. Chyba po 2h byłam wybudzana, Po 4 godzinach po zabiegu poszłam już sama do łazienki.

Nic mnie nie bolało , jedyne co, to bardzo chciało mi się pić
Królestwo za szklankę wody !!!!

Niestety, na pierwszy łyczek pozwolono nam dopiero kolejnego dnia.
 

Początki

Wszystko miało się zacząć w sierpniu ubiegłego roku. Wtedy miałam mieć operację. ale w myśl zasady : idź do lekarza a chorobę Ci znajdą ... to mi znaleźli.


Najpierw jakieś wrzody w przełyku ( nic mnie na bolało, nic mi nie było ) a lekarz po gastroskopii ( dało się ją przeżyć , nie ma się czego bać ) stwierdził, że mam jakieś coś i muszę brać leki.
Operację przesunięto o 2 miesiące.

To było za pierwszym razem

Potem była kolejna gastroskopia, było już ok, ale przypomniało sobie o mnie moje wysokie ciśnienie.
A co. Pewnie było zazdrosne, że zajmuję się czymś innym niż  mierzeniem ciśnienia i biadoleniem, że ciągle jest za wysokie.

Więc na kilka tygodni przed operacją doszło do kryzy ciśnieniowej ( przełomu ciśnieniowego ) i pewnego popołudnia trafiłam na SOR z 220/120 . Tam przez kilka godzin obniżali mi ciśnienie i po 21 kazano jechać do domu. Posłusznie  wróciłam do swojego łóżka a następnego dnia zasłabłam za kierownicą i wylądowałam na OIOM kardiologii !

Poleżałam w szpitalu kilka dni, była całkiem miło, wyspałam się , wypoczęłam i ze skierowaniem na usg ( może jest coś w nerkach , skoro ciśnienie tak skacze ? ) poszłam na badanie.

A tam stwierdzili, że nerki owszem, czyste , nic w nich nie ma, . Za to mam kamienie w pęcherzyku żółciowym  !!!!!!

Mało z wrażenia nie padłam. Jak to kamienie ? skoro mnie nic nie boli ?  To żart ?

A no są i koniecznie trzeba je usunąć.
echhh !!!
Wyznaczyli termin operacji za kilka tyg.

To wracam znowu do szpitala ( koniec października ) i lekarz mówi : jak usunięcie kamieni będzie bezproblemowe to od razu, za jednym zamachem,  założą mi opaskę.

Ok, myślę sobie, dwa w jednym. Super !
Szczęśliwa kładłam się na łóżku operacyjnym.

Po wybudzeniu już nie byłam taka radosna, bo kamienie, owszem, wycieli, ale opaski nie założyli ! ( ponoć kamienie były bardzo brzydkie i nie chcieli ryzykować dalszej ingerencji chirurgicznej mając na uwadze moje problemy z ciśnieniem )

Kolejne podejście do paski wyznaczono na 06 grudnia.

Przez cały listopad i grudzień dmuchałam na siebie , chuchałam. Nic mnie nie bolało, ciśnienie nie skakało, była pewna, że w końcu się uda.

W wyznaczonym terminie stawiam się w szpitalu, w walizeczką, gotowa na poddanie się zabiegowi, przygotowania, nastawiona  a tam mnie informują : BARDZO NAM PRZYKRO, ALE W TYM ROKU JUŻ NIE ROBIMY OPASEK !!!!!!!!!!

i tylko zapomnieli mnie o tym poinformować....

hehheheh

szlag mnie wtedy trafił.
Ordynator przepraszał, tłumaczył, a ja nie wiedziałam czy śmiać się czy płakać
Tak mnie zatkało, że nawet nie skomentowałam i wyszłam.

Cóż, widać nie było mi sądzone , aby w swoim szpitalu przejść ten zabieg.
Zaczęłam szukać innego ośrodka, ale terminy odległe, trudno trzeba czekać...


Ale los bywa przewrotny i jak już wcześniej sobie drwił z moich planów, więc i tym razem postanowił się wmieszać.

W połowie stycznia dzwoni do mnie telefon : witam, łączę z ordynatorem . Halo ... dzwonię do Pani w sprawie opaski. Jest Pani dalej zainteresowana ? tak... może więc koniec stycznia ? A...nie może Pani, to może luty ? 26 może być ?

Jak stałam, tak siadłam
Zgodziłam się

i od 27 lutego jestem posiadaczką własnej opaski na żołądek !